* Opowiadanie jest kontynuacją bloga hogwarts-friendship. Zwiałam stamtąd. Teraz panuje na nim kompletny burdel i jest ogólnie słabo, a ja zamiast tam posprzątać wolę zająć się dokończeniem historii tutaj, więc jeśli ktoś skusi się by tam wejść, robi to na własne ryzyko.
* Jest to moja dziwna wersja historii potterowskich Huncwotów, wśród których (oczywiście) zaplątało
się kilka postaci niekanonicznych, na czele z Jennifer Johnson: dosyć
naciąganą, acz podobno dającą się lubić przyjaciółką wyżej wymienionych.
Przyznaję bez żenady, że wcisnęłam ją między Huncwotów na siłę i tylko
po to, by ułatwić sobie prowadzenie akcji oraz ubarwić nieco tamtejszą
rzeczywistość.
* Nie, nigdy nie wysiliłam się na to, by wyjaśnić skąd się tam wzięła.
* Proszę nie spodziewać się bogatych portretów
psychologicznych, zawiłej fabuły ani zaskakujących zwrotów akcji.
* Jeśli jest się tu po raz całkiem pierwszy, warto zajrzeć do streszczenia.
* Autorem cytatu na belce jest Juliusz Słowacki.
* Nagłówek to moja robota, proszę się nie śmiać, mogło być dużo gorzej.
* Tralalala pitu-pitu na grządce.
Mam pytanie, na nagłówku są zdjecia różnych osób. Wymienisz, które z nich przedstawiają postacie z twojego ff? Bo domyślam sie tylko, która z tych osób to Jen i Lily.
OdpowiedzUsuńPozwalam sobie na małą aktualizację z okazji zmiany nagłówka. Jeśli nie wiecie kto jest kim, to znaczy, że ja też nie wiem.
Usuń